Wiem miało być o quilinqu i o origami a ja tu wyjeżdżam z koszykiem z papierowej wikliny, ale latem szperałam po necie i znalazłam takie cuda zrobione właśnie z niej, że sama postanowiłam spróbować. A oto efekty moich prób
to jest pierwszy koszyczek który wyplotłam, do tej pory czeka na malowanie:)
a tu już drugi koszyk większy, ledwie skończyłam go wyplatać już znalazł właściciela :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz